piątek, 8 listopada 2013

WYKŁAD KONRADA GACY ONLINE



Chcesz obejrzeć wykład Konrada Gacy, nie wychodząc z domu? Tak, jest to możliwe! Już w tą niedzielę (10.11) o godz. 17.00 zapraszamy na specjalny wykład online, który będzie transmitowany na żywo.
- Wiele osób spoza Lublina pisało do mnie, że chciałoby móc wziąć udział w moim wykładzie. Niestety, z różnych względów nie mogło pojawić się na nim. Czasem nie pozwalały na to obowiązki w pracy, kiedy indziej na przeszkodzie stawały względy zdrowotne. Postanowiliśmy wyjść naprzeciw tym licznym prośbom i specjalnie dla Was poprowadzę wykład online – mówi Konrad Gaca, specjalista żywieniowy i trener Klasy Master PROPTA.
Relacja „na żywo” dostępna w Internecie to znakomite rozwiązanie zarówno dla tych, którzy dopiero myślą o rozpoczęciu pracy nad formą i zdrowiem, jak również dla wszystkich naszych aktywnych pacjentów Na wykładzie będzie można nie tylko dowiedzieć się, na czym polega kompleksowe rozwiązanie, jakim jest Mądre Odchudzanie, ale także dostaniesz wskazówki żywieniowe i treningowe oraz sporą dawkę motywacji.

Zachęcamy Cię do udziału w wykładzie online, zarówno jeśli potrzebujesz dodatkowej energii do działania ale również wiedzy, która jeszcze bardziej pozwoli Ci zrozumieć, czym jest Gaca System i jak możesz go realizować właściwe, nie ruszając się z domu, dyskretnie, wygodnie i przede wszystkim skutecznie!

W niedzielę 10.11.2013 o godzinie 16.50 kliknij w poniższy link:
http://1120067.videoconference.talkfusionlive.com/golive/m/WKYmwXM0FJe82CvI
W polu „Enter Guest Name” wpisz swoje imię oraz nazwisko bez polskich znaków i naciśnij przycisk Enter. Nie musisz podawać hasła, zostaniesz automatycznie połączony z pokojem konferencyjnym, w którym obejrzysz wykład Konrada Gacy. Wykład rozpocznie się o 17.00.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Ile ćwiczyć?

Częstotliwość i intensywność treningu zależy od tego, co chcemy osiągnąć: schudnąć, poprawić sylwetkę, odstresować się itd i wymaga indywidualnego podejścia. Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia powinniśmy mieć min. 150 minut umiarkowanej aktywności fizycznej w tygodniu. Do tego warto dodać ćwiczenia rozciągające, bardzo ważne przy siedzącym trybie życia, który organizacja stawia bardzo wysoko wśród czynników ryzyka śmiertelności. Jednocześnie pamiętajmy, że każda ilość sportu jest lepsza niż bezczynność, więc nie rezygnujmy z ćwiczeniem pod pretekstem braku czasu.
Ćwiczenia aerobowe – długotrwałe, jednostajne w charakterze ćwiczenia, które angażują duże grupy mięśni; dotleniają organizm i wzmacniają wytrzymałość; przykłady: bieganie, pływanie, jazda na rowerze, taniec. Ćwiczenia siłowe – ćwiczenia na poszczególne partie mięśni: nogi, ręce, klatka piersiowa itd.; są ukierunkowane na wzmacnianie masy mięśniowej i siły, redukcję tkanki tłuszczowej, polepszenie metabolizmu, mogą też polepszyć pracę serca; najlepiej wykonywać je na odpowiednich urządzeniach w klubie. Ćwiczenia na rozciąganie – ćwiczenia na rozciągnięcie i uelastycznienie mięśni; pozwalają zachować lepszą równowagę, większy zakres ruchu stawów i zmniejszyć ryzyko urazów; można je wykonywać jako ostatni element treningu (już po ćwiczeniach aerobowych i siłowych) albo w domu, ponieważ nie wymagają szczególnych przyrządów – jeśli są robione osobno należy pamiętać o wcześniejszej rozgrzewce, żeby uniknąć kontuzji nierozgrzanych partii mięśni.

środa, 14 sierpnia 2013

33 dni przed...



Jaki pisałam Wam myśl o operacji przemknęła ponad rok temu.
Na poważnie zaczęłam interesować się tym we wrześniu 2012. Wtedy porozmawiałam o tym z Panem Mężem. Ku mojemu zaskoczeniu potraktował temat poważnie. Zaczęliśmy razem zagłębiać się najpierw w artykułach w Polsce, potem w Austrii. Zaskoczenie miłe - tu taka operacja to poprawa życia i komfortu - nie temat do wstydu. Jest wiele Forum- na których można poczytać o przemyśleniach, radach, jakiego lekarza wybrać i ogólnie jeśli ma się chwile zwątpienia - porozmawiać. Poczytać o przejściach ludzi jak ja na jasną stronę świata ;)
Wcale nie uważam, że bycie XXL to coś złego. przy naszych Wiedeńskich Wiatrach chudzinki zwiewa, a my stoimy ;) Pan Mąż powiedział, że jak aż tak schudnę dołoży mi cegły z budowy do torebki :) Bycie grubym czasem ogranicza.
Wracając. Przy okazji badań dziecka w przychodni wspomniałam ogólnemu lekarzowi o tej operacji. Żeby naświetliła mi jak to jest tutaj, gdzie co jak, ile trzeba czekać... a może się trafi i coś będzie wiedziała :) Dała mi skierowanie do AKH. Jest tam przychodnia - oddział - który zajmuje się właśnie też tego typu operacjami. Dała jeszcze skierowania na badania krwi, minerałów itd.... żeby mieć podkładkę oprócz mojego BMI - okazało się, że mam anemie - tak kochani osoby otyłe też są narażone na Anemię. Pewnie dlaczego większość ludzi kojarzy anemię z anoreksją ;)
To był październik. Pan mąż zadzwonił do AKH- numer bez problemu można znaleźć w internecie. Trzeba zadzwonić koniecznie i umówić się na termin - ja czekałam na pierwszy termin 3 miesiące.
Ja dostałam skierowanie do profesorów od chorób wewnętrznych -po naszemu ;) tutaj nazywa się to Innere Medizin - do poradni przemiany materii (Stoffwechsel) z pięknym napisem na nim Adipositas ;) Czytaj otyłość.

Poszliśmy na umówiony termin. Pierwszy raz wtedy byłam w Szpitalu AKH- pierwsza myśl " Kur...wa ale wielki". Wejście, korytarz, informacja. Pan miły powiedział, że trzeba iść prosto strefą zieloną. Gdybym była wierząca podziękowała bym Bogu czy innej świętej krowie za tak mądre rozwiązanie. Idziemy zieloną... winda.. wjeżdżamy 2 piętra - szukamy gdzie iść dalej. 6J  - schowana w końcu korytarza. Zmachani tym bieganiem po "zielonej strefie" docieramy na miejsce. Rejestracja, dowód, e-card. Pani  skupiona i zajęta sobą coś wypisuje. Spoglądam na poczekalnie, młodzi, starzy, chudzi, otyli. Jedna babka chciała osiąść - niestety krzesełka plastikowe się nie rozciągają. Myślę kur... też się nie zmieszczę. Jednak gdy Pani odwróciła się przodem do mnie okazała się 2 razy większa niż ja - odetchnęłam z ulgą, że jednak usiądę ;)
Uff usiadłam... 2 min później słyszę jak ktoś duka moje nazwisko.....I nie daje rady ;) śmiech z Panem Mężem. Zlitował się i powiedział prawidłowo. Ucieszona studentka "Jo!Jo! Bitte!"- no to idziemy :)
Wita nas pielęgniarka uśmiechnięta, nie patrząca się jakby miała Cię zabić ( uff cieszę się, że całkiem inne są niż te w szpitalach w PL. One to chyba za kare do pracy przychodzą). Swoją drogą moja matka też pielęgniarka, ale już kilkanaście lat w szpitalu nie pracuje tylko w przychodni.
W gabinecie byłam ja, Pan Mąż ( mój osobisty tłumacz), pielęgniarki, i  Prof. Dr Anton Luger. Polecam 100%. Na początku wydaje się lekko zakręcony, jakby nie obecny. Ale gdy odklei się od komputera poświęca czas pacjentowi. Pierwsze jego pytanie " w czym mogę pomóc". Potem zapytał się mnie czy sama to wymyśliłam czy ktoś mi może podpowiedział to rozwiązanie. Sprawdzają ;) Przez całe 20 min rozmowy tłumacząc, gadając z pasją, zakreślając najważniejsze punkty na ulotce którą dał ze 3 razy zapytał czy jestem pewna. Wyjaśnił wszystko, odpowiedział na pytania, dał skierowania na następne badania. Super gościu. Jeśli któraś będzie się wybierała to obyście trafiły na niego. W jego oczach widać, że kocha to co robi, czyli kocha kroić innym żołądki hehe ;)
Wydaje mi się, że to był ten pierwszy krok. Powtarzając lekarzowi, że jestem pewna sama w to uwierzyłam. Idąc w ciszy z Panem Mężem "zieloną strefą" do wyjścia wymieniliśmy tylko po jednym zdaniu " No to zaczęło się..."




Nowy rozdział w życiu

Witam.
Szefowa Marzenka poprosiła mnie bym troszkę dla Was popisała. Dlaczego? Już opowiadam.
Jestem matką. Jestem żoną. Jestem kobietą. Jestem przy kości.... nie. Jestem dość mocno puszysta. I mieszkam w Wiedniu.
Myślę, że pisanie ile dokładnie ważę ani mnie nie poprawiło by humoru, ani Wam. Moje BMI to 49. Kto interesuje się odchudzaniem to wie, że to dużo za dużo
Zdecydowałam się na radykalne zmiany. Pisząc radykalne nie myślę tu wcale o "Diecie-Kacie". O operacji zmniejszenia żołądka.
Mimo, iż z zawodu jestem technikiem żywienia, w praktyce wygląda to jak zawsze - niepraktykująca.  Złamałam dokładnie wszystkie zasady, które wpajali mi przez 4 lata szkoły- efekty widać dziś. Może kiedyś odważę się wkleić Wam zdjęcie przed i po. Na dzień dzisiejszy nie jestem na to gotowa ;)

Decyzja o operacji jest przemyślana. Kiedy sięgnę pamięcią ponad rok temu miałam taki przebłysk w głowie. Zabijałam go myśląc po cichu " E nie - mnie jest nie potrzebna. To nie dla mnie. Dam sobie radę sama" Jednak nie dałam. Dieta Dukana, picie wody przed posiłkiem, ocet jabłkowy (blech) i wiele innych... Wszystko pomogło - chwilowo. Waga spadła 10kg - kochany efekt jojo oddał 20 kg. Znacie to? :)
Albo to, że gdy myślicie, że jedliście zdrowo, mało, ogólnie cacy, wchodzicie zadowoleni na wagę a tu waga stoi jak stała... a nawet coś lekko przybyło.

W kolejnych postach nie będę się mądrzyć apropo zasad żywieniowych – nie jestem dobrym autorytetem, a moja profesorka jeśli już nie żyje to się w grobie przewraca ;) Moje wpisy będą o walce przede wszystkim ze sobą, walce z moją wagą. Opowiem Wam o badaniach potrzebnych do „mojej” operacji… i jak to przejść i nie zwariować.

Pozdrawiam – Matylda ;)

środa, 27 lutego 2013

ZDROWA DIETA? ZAMIEŃ REWOLUCJĘ NA EWOLUCJĘ!



Gwałtowne wprowadzanie radykalnych zmian rzadko kończy się sukcesem. Dlatego jeśli masz zamiar wreszcie zadbać o swoją dietę nie planuj, że z dnia na dzień uda ci się zarzucić wszystkie złe przyzwyczajenia. Wprowadzaj zmiany stopniowo. Oto 10 sposobów, które pomogą ci bezboleśnie zmodyfikować dietę.

Chcę jeść więcej warzyw i owoców
Zacznij od zaopatrzenia lodówki – gdy owoce i warzywa będą na wyciągnięcie ręki, jest większa szansa, że po nie sięgniesz. Zwiększaj ich ilość w menu stopniowo: dołóż do kanapki więcej plastrów ogórka lub pomidora, nakładaj sobie większą porcję warzyw przy okazji obiadu. Postaw w widocznym miejscu w pokoju miskę z owocami. Spróbuj zacząć gotować zupy i rób to tak, by przygotować za każdym razem taką porcję, aby wystarczyła na więcej niż jeden dzień. Sprawdź, czy polubisz koktajle owocowe lub owocowo-warzywne.

Chcę jadać zdrowsze przekąski
Na początek zastąp jedną niezdrową przekąskę garścią migdałów, orzechów lub porcją niesłodzonego jogurtu z dodatkiem świeżych owoców. Ogranicz ilość kupowanych słodyczy, zastępując je owocami, czy warzywami, które możesz schrupać na surowo. Pamiętaj, by przekąski jadać, gdy poczujesz głód, a nie wtedy, gdy się nudzisz.

Chcę przestać jeść „nieprzytomnie"
Jedz tylko wtedy, gdy jesteś głodny. Gdy tylko poczujesz się usatysfakcjonowany (a nie pełny!), skończ posiłek nawet, jeśli na talerzu pozostanie jeszcze sporo jedzenia. Nie pojadaj przed telewizorem, ani przy komputerze, bo stracisz kontrolę nad ilością tego, co zjesz.

Chcę zachować umiar w restauracji
Nie wchodź do restauracji głodny! Zawsze zaczynaj od zdrowej, lekkiej przystawki, zupy lub sałatki. W ten sposób w żołądku pozostanie mniej miejsca na danie główne, które może być bardziej kaloryczne lub ciężkostrawne. Jeśli jesz w towarzystwie, dużo rozmawiaj, dając sobie w ten sposób czas na to, by organizm zdążył poinformować cię o tym, że zjadłeś dość, zanim zjesz za dużo
.
Chcę jeść mniej cukru
Na zrealizowanie tego celu jest kilka sposobów. Można słodzić kawę i herbatę połową dotychczasowej ilości cukru. Można zrezygnować z jednej porcji słodzonych, gazowanych napojów. Można zrezygnować ze słodkiej przekąski. Niektórym osobom rozstanie z nadmiarem cukru przychodzi bardzo trudno i w ich przypadku ograniczenie jego ilości w diecie powinno następować powoli. W zaspokojeniu apetytu na słodycze mogą pomóc owoce i słodkie warzywa, np. marchewka, a także soki owocowe.

Chcę zacząć jadać śniadania
Gdy twoje poranki mijają w pośpiechu tak, że nie masz szans wygospodarować 15 minut na spokojne śniadanie, pomyśl o porannym posiłku wieczorem. Przygotuj jedzenie, które następnego poranka zabierzesz ze sobą do pracy, czy szkoły i tam je zjesz. Najwygodniej jest zabrać jogurt, paczkę musli, obrane i pokrojone warzywa, gotowe kanapki, paczkę orzechów, gotowane jajo. Poranny posiłek jest naprawdę ważny, więc postaraj go nie pomijać – będziesz mieć więcej energii, będziesz mniej głodny w południe, masz większe szanse na schudnięcie lub zachowanie szczupłej figury.

Chcę zachować umiar na przyjęciu
Podobnie jak w przypadku wyjścia do restauracji, nie idź na przyjęcie głodny. Wybieraj najzdrowsze i pozbawione pustych kalorii potrawy i przekąski. Nie odmawiaj sobie wszystkiego, ale zachowaj umiar – słodkie pyszności nakładaj na talerz w małych ilościach. Gdy podjesz, odejdź od stołu, by nie sięgać po dokładkę. Zachowaj umiar w piciu alkoholu nie tylko ze względu na jego kaloryczność.

Chcę kontrolować ile, i co jem
Do tego celu najlepiej nadaje się dziennik żywieniowy. Możesz prowadzić go w zeszycie, czy założyć blog, np. na naszym portalu. Notuj w nim wszystko, co zjadasz i wszystko, co pijesz. Często, póki nie spisze się wszystkich posiłków, przekąsek i napojów spożytych w czasie całego dnia, nie ma się świadomości, jak naprawdę wygląda dieta i jak bardzo jest kaloryczna. Gdy zdobędziesz się na prowadzenie dziennika żywieniowego, skorzystaj z naszego analizatora diety. Z jego pomocą szybko sprawdzisz, czy odżywiasz się zdrowo i ile zjadasz kalorii.

Chce umieć mówić „nie, dziękuję"
Nie ma się, co oszukiwać, do tego potrzebna jest silna wola. Może wzmocnisz ją, gdy powiemy ci, że to ty masz władzę, jeśli chodzi o to, co, gdzie i ile jesz. Masz też prawo wpływać na to, jaki będzie posiłek, który zamawiasz w restauracji. Możesz żądać sosu w oddzielnej miseczce i samodzielnie decydować, ile go zjesz wraz z sałatką, czy mięsem. Możesz podziękować za dodatek pieczywa do zupy, czy drugiego dania. Masz prawo zamówić pół porcji. Korzystaj z tych możliwości i naucz się cieszyć tym, że sprawujesz kontrolę nad tym, co jesz. Czerp przyjemność z rezygnowania z potraw, czy przekąsek, które nie przynoszą korzyści ani zdrowiu ani figurze. Uwierz - masz władzę nad tym, co jesz
.
Chcę przestać się przejadać
Zamień talerz na mniejszy. Gdy nakładasz sobie sosy i kaloryczne dodatki, używaj łyżeczki do herbaty zamiast łyżki do zupy. Skup się, gdy wkładasz na talerz poszczególne elementy posiłku i kontroluj ich ilość i proporcje. Nie nakładaj sobie zbyt dużo na początek – może mniejsza ilość wystarczy? Nie wpuszczaj się w pułapkę szwedzkiego stołu – nie musisz próbować wszystkiego, ani nakładać wielkich porcji. Przestań myśleć o tym, że im więcej zjesz, tym taniej „wyjdzie" posiłek. Ciesz się, że masz wybór i dokonuj go świadomie.
lionfitness.pl

ODCHUDZASZ SIĘ? TO SIĘ NIE DOŁUJ!



„Mam tłusty tyłek." „Wyglądam jak wieloryb." „Jestem taka gruba!" „Nie, nie jesteś gruba, to ja jestem tłusta i gruba" Brzmi znajomo? Więc wiedz, że takie myślenie i mówienie nie pomoże ci schudnąć!

Każdy, kto tak o sobie mówi, wypacza obraz swojej sylwetki, naraża się na depresję i sam na sobie niepotrzebnie wywiera silną presję – tak twierdzą specjaliści.

W badaniach wzięli udział studenci obu płci z University of Arizona. Przebadano ich sposób mówienia o sobie samych, o swoim wyglądzie, a także oceniono, jak silną czują presję aby wyszczupleć, jaki jest ich poziom własnej wartości i czy cierpią na depresję. Naukowcy odkryli, że istnieje silny związek między oceną własnego wyglądu a depresją i jest on taki sam u kobiet, jak i u mężczyzn.

Zaangażowanie w rozmowy o własnej tuszy i krytyczne wypowiadanie się na jej temat pogarsza samopoczucie i zwiększa uczucie bezsilności. Niestety w dzisiejszych czasach ze wszystkich stron docierają do nas komunikaty o tym, jak powinna wyglądać atrakcyjna sylwetka – z reklam, billboardów i okładek kolorowych magazynów bombardowani jesteśmy widokiem szczupłych lub bardzo szczupłych ciał. Do tego znajomi, którzy nieustannie są na diecie, próbują nowych cudownych środków odchudzających czy diet-cud, a przy tym wiecznie narzekają na swój wygląd...

Choćby ktoś czuł się dobrze ze swoją figurą o pełniejszych kształtach i tak czuje przymus narzekania na nadwagę. Jak nie dać się zwariować?

Przede wszystkim, nie wmawiać sobie, że się wygląda fatalnie. Nie tędy droga, bo nikt, kto ma poczucie niskiej wartości i nie lubi swego ciała nie odniesie sukcesu w odchudzaniu – ani we wprowadzaniu zdrowego odżywiania, ani w regularnych treningach. Bo jak dbać o ciało, którego się nie lubi?



Oto kilka porad, jak zwiększyć poczucie własnej wartości. To pierwszy krok do sukcesu i szczupłego, sprawnego ciała.

1. Nie daj się wciągać w pogaduszki polegające na narzekaniu na własny wygląd.
2. Znajdź to, w czym twoje ciało jest dobre. Może świetnie tańczysz? Może, mimo tuszy, jesteś w stanie „zabiegać na śmierć" wszystkich znajomych? A może jesteś silny? Rozciągnięty? Doskonale grasz w squasha, jeździsz na rolkach, pływasz? Skupiaj się na walorach swojego ciała, zamiast tworzyć listę jego wad.
3. Zwracaj uwagę jakim tonem mówisz sam do siebie. Czy w ten sam sposób mówiłbyś o kimś innym? Nie bądź aż tak krytyczny wobec siebie. Konstruktywna samokrytyka jest wskazana, ale krytykanctwo zabronione!
4. Daruj sobie na pewien czas czytanie magazynów, z których wyglądają idealne ciała modelek i celebrytów. Poza tym to tylko obrazki, które z rzeczywistością bardzo często nie mają wiele wspólnego, bo obróbka cyfrowa zdjęcia potrafi z każdego zrobić ideał.

Znajdź spokojną chwilę na przemyślenie tego tematu. Rzeczywiście jesteś dla siebie okrutny? Postanów że, już nigdy w ten sposób nie będziesz o sobie myśleć ani mówić. Szanuj samego siebie nie mniej niż innych i uwierz w siebie. Gdy tego dokonasz, łatwiej ci będzie zadbać o swoje ciało – zacząć ćwiczyć i jeść zdrowo. Dieta i trening to nie kara za nadwagę, ale normalne postępowanie, którego celem jest dbanie i o kondycję psychiczną i fizyczną. Spójrz na to właśnie w taki sposób – rób dla siebie coś dobrego, przestań walczyć i się karać, a nadwaga zniknie sama, niejako przy okazji.
lionfitness.pl

Najpotężniejsza broń na świecie – umysł – narzędzie do kształtowania rzeczywistości


Podczas jednego ze szkoleń, w których uczestniczyłam, trener prowadzący zajęcia, poprosił jednego z uczestników o wyjście na środek. Zapytał go czy ma zdrowe ręce? Gdy uzyskał potwierdzenie, poprosił go, aby ten stając twarzą do grupy wyciągnął prosto przed siebie ręce. Następnie trener używając siły nacisnął na nie z góry. Ręce wyraźnie stawiały opór i nie dały się ugiąć do dołu. Trener poprosił  następnie uczestnika o to by ten powtórzył sobie w myślach: „jestem słaby i niegodny szacunku”. Miał to zrobić dziesięciokrotnie z pełna wiarą w to co mówi. Po tej czynności został ponownie poproszony o wyciągniecie rąk przed siebie. Tym razem, gdy trener naciskał na nie,  te nie stawiały już tak silnego oporu. Kiedy ponownie osoba została poproszona o wypowiedzenie w myślach z pełną wiarą w to, co mówi słów: „jestem silny i godny szacunku”, jego ramiona znów zaczęły stawiać opór i trener nie mógł ich ugiąć.
To proste ćwiczenie pokazuje, jak duże znaczenie mają słowa, które wypowiadamy i jaki mają na nas wpływ. Podobnie jest i z Tobą . Możesz nadać im sens negatywny, i one poprzez swój wpływ  osłabią Cię i mogą odebrać siły. Możesz im  nadać również ładunek  pozytywnych wartości, a wtedy dodadzą Ci odwagi, energii –  skrzydeł. Gdy wstajesz rano, otwierasz oczy, a Twoje pierwsze słowa brzmią: „kolejny beznadziejny dzień” z nastawieniem do DU*Y – ten dzień będzie dla Ciebie taki, jak powiedziałeś, a tak naprawdę nie wiesz, co może Cię spotkać.  Jeśli jednak zmienisz to zdanie na słowa, dla przykładu: „to kolejny dzień mojego życia, w którym osiągam sukcesy” i wypowiesz je w myślach z uśmiechem, i nawet jeśli słowa te będą wydawać Ci się sztuczne, to Twój nieświadomy umysł przyjmie je w pełni i „nastawi” Cię na resztę dnia pełnego energii i dobrego humoru.
Piękne jest to, że tak naprawdę nie można podzielić słów na pozytywne i negatywne bo to TY właśnie nadajesz im znaczenie. Dla jednej osoby słowo takie jak np. kot wywołuje pozytywne emocje, dla innej ma negatywne zabarwienie.
Zastanawiałeś się Drogi Czytelniku, dlaczego ludziom częściej udaje się postrzegać rzeczywistości w sposób negatywny i nadawać słowom emocje ujemne, zamiast kierować swoje myśli w pozytywną stronę?
Ja zadaję to pytanie moim znajomym, którzy często odpowiadają mi, że moje pozytywne myślenie jest nierealistyczne. A ja pytam, czy ich zdaniem, negatywne myślenie i nadawanie słowom takich znaczeń jest bardziej realistyczne? Do tej pory nie otrzymałam odpowiedzi. ;)
Jedna kobieta powiedziała mi kiedyś, że nie potrafi postrzegać rzeczywistości pozytywnie i że automatycznie włączają się jej „czarne scenariusze”. Ma trudności ze znalezieniem w sobie słów, które będą ją motywowały. Dzieje się tak, ponieważ z pozytywnym myśleniem i słowami jest tak, jak z każdym innym narzędziem, które stosujemy – trzeba wyćwiczyć ich stosowanie. Kiedy więc i Ty dojdziesz do takiej wprawy, że na wszystko będziesz umiał spojrzeć z tej jasnej strony i wypowiadać krzepiące Cię słowa zobaczysz, że nagle negatywy znikną. Wystarczy zrozumieć że, to TY nadajesz wszystkiemu znaczenie i ładunek emocjonalny jaki jest w danej chwili dla Ciebie odpowiedni.
Dlatego jeśli do tej pory robiłeś inaczej, to może warto się tego nauczyć i przetestować. To jednak zależy tylko od Ciebie czy tego chcesz.
Być może po tym, co tu napisałam, zastanawiasz się, w jaki sposób zacząć wprowadzać to w czyn. To jest bardzo proste.
Przestań się zastanawiać i po prostu:
SPRAWDŹ JAK TO JEST!
Żeby było Ci jeszcze łatwiej i zabawniej, przedstawię Ci kilka własnych metod i zdań na pozytywne nastawienie:
  • Każda, nawet najgorsza sytuacja ma swoje plusy – skoncentruj się na nich;
  • Uśmiechaj się nawet wtedy, jeśli na początku wygląda to jak śmiech głupiego do sera, z czasem uśmiech stanie się naturalny
  • Nie ma problemów, są tylko wyzwania;
  • Wszystko, co nas spotyka, daje nam doświadczenie jak być lepszym w tym, co się robi;
  • Nie ma przypadków, wszystko, co nas spotyka, ma swój cel;
  • Dzięki temu, że są trudności, masz szansę nauczyć się je pokonywać, wykorzystaj to;
  • Twój świat, Twoje życie jest takie, jakie myślisz, że jest, nadawaj myślom pozytywne znaczenie, to dużo ułatwia ;)
Możesz kierować swoim nastawieniem i samopoczuciem w każdej chwili swojego życia, bo posiadasz dokładnie to, czego potrzebujesz, by to zrealizować. Masz najpotężniejsze narzędzie na świecie – umysł— dzięki któremu potrafisz kształtować postrzeganie rzeczywistości w taki sposób, jaki jest dla Ciebie najlepszy i tylko od Ciebie zależy, jak bardzo to wykorzystasz.
To na tyle, ciekawa jestem, jaką masz myśl na jutrzejszy dzień ? ;)
Jeszcze jedno. Proszę Cię nie wierz mi, bo to co działa u mnie nie musi działać u Ciebie. Musisz sam sprawdzi co dla Ciebie będzie odpowiednie i skuteczne.
Powodzenia!!!
Joanna Lewandowska
Byc moze-jak wczesniej zauwazyla Kathi-moje posilki nie sa idealne, ale chce zrzucic kg. metoda jak najmniej stresujaca, zeby chcialo mi sie chciec :) i po pierwszym tygodniu, gdzie waga nie ruszyla z miejsca a nawet troche podskoczyla, w pozniejszych zauwazylam ze moje spodniczki staja sie luzniejsze. Nie mierzylam sie ani nie stawalam na wage ale bede ograniczac sie po swojemu, powoli, malymi kroczkami.
Wracam do metody pisania i wrzucania fotek.

Tak wiec, dzisiaj na sniadanie (10.00)dwie kromki Knäckbrot(chrupki chleb) cienko posmarowany maslem i ser zolty light, oraz pomidorek. Do tego czarna herbata z cukrem-z tego nie jestem zadowolona, wracam dzisiaj do zielonej. A teraz ide wypelnic dzbanek woda :)

piątek, 8 lutego 2013


Rybka z ziemniaczkami i salatka Ruccola

Ziemniaczki podpiec na patelni, doprawić (sol, pieprz, bazylie, oregano..), dodać soję (Sojasprossen-kiełki) - na talerzu podałam razem z sałatą ruccola. Rybkę kupiłam u Hofera.

Sałata z tuńczykiem-pychotka!

Przepis: Dumelka
Składniki: Sałata lodowa, Kukurydza z puszki, Ogórek  Papryka, Tuńczyk i jako dressing mieszanka z firmy Knorr ("Italienische Kräuter") którą miesza się z wodą i oliwą.
Ja się nią zajadam :)

czwartek, 7 lutego 2013

Aspartam – słodzik, który szkodzi


Co to jest aspartam? Czy jest on groźny dla zdrowia i życia? Czy należy unikać spożywania aspartamu? Aspartam znany również jako E-951 nie cieszy się dobrą opinią wśród lekarzy i dietetyków. Przekonaj się dlaczego należy unikać E-951. Czy faktycznie wszystko co light, fitness jest dla nas dobre?
Aspartam to słodzik, którego nazwy możemy nie znać, ale którego ilości spożywamy w dużych ilościach – zwłaszcza jeśli przepadamy za tzw. produktami light i produktami bez cukru, produktami niskokalorycznymi.

Przypadkowy aspartam

Aspartam został wynaleziony przez przypadek. James M. Schlatter pracujący dla firmy farmaceutycznej G.D. Searle & Company w 1965 roku tworząc lek na wrzody odkrył aspartam. Już wtedy słodzik budził niemałe kontrowersje wśród badaczy i lekarzy. Był on czyś nowym, tanim w produkcji i pretendującym do zastąpienia kalorycznego cukru na stałe. Postanowiono, że będzie on stanowił główny składnik słodzików dla osób otyłych, chcących schudnąć i zachować zgrabną sylwetkę.Nawet lekarze polecali swoim ciężarnym pacjentkom zastąpić tradycyjny cukier słodzikiem w postaci aspartamu oraz nakazywali spożywanie produktów typu light. Jak się szybko okazało, przyniosło to więcej szkód niż pożytku. Kobiety ciężarne, które spożywały dużo napoi typu light i słodziły kawę, herbatę słodzikami częściej rodziły dzieci z cukrzycą, porażeniem mózgowym czy innymi chorobami układu nerwowego.
W latach 70′ i 80′ niezależni lekarze, dietetycy, badacze prowadzili na masową skalę wojnę z wielkimi korporacjami, które za wszelką cenę chciały wprowadzić aspartam jako środek słodzący do napojów „dietetycznych”, czyli light. Oczywiście, mieli oni małe szanse z wielkimi, zarabiającymi miliardy dolarów korporacjami, które co rusz przekupywały sędziów, lekarzy, naukowców, gubernatorów, a nawet prezydentów.
W końcu, po opublikowaniu, jak twierdzą przeciwnicy aspartamu, wielu sfałszowanych badań dowodzących, ze aspartam jest całkowicie nieszkodliwy dla zdrowia, pozwolono, by od 1983 roku wprowadzono aspartam na szeroką skalę do produktów spożywczych. Tak też uczyniono. Niestety, co raz częściej mówi się o znacznej szkodliwości aspartamu. Aspartam jest szczególnie niebezpieczny dla płodów i noworodków, niemowlaków i dzieci w wieku przedszkolnym, kiedy wszystkie układy i narządy wewnętrzne cały czas się kształtują, rozwijają. Dlatego też kobiety w ciąży i karmiące powinny całkowicie wykluczyć ze swojej diety produkty zawierające słodzik aspartam, czyli E-951.

Co to właściwie jest ten aspartam?

Aspartam, czyli E-951, to substancja chemiczna, która składa się z 3 dobrze znanych komponentów. Z fenyloalaniny (50% masy cząsteczki aspartamu), kwasu asparaginowego (stanowiący 40% masy cząsteczki) i estru metylowego, który po jego połknięciu przechodzi w metanol – bardzo groźną dla zdrowia i życia substancję. Metanol jest przyczyną oślepnięć i problemów ze wzrokiem. Fenyloalanina z kolei może wywoływać znaczne zmiany emocjonalne. Aspartam jest 180 razy słodszy od tradycyjnego cukru – sacharozy i dużo łatwiej i taniej jest go wyprodukować. Jedynym minusem aspartamu jest to, że przy wyższych temperaturach rozkłada się do wolnych aminokwasów. Dlatego aspartamu nie dodaje się do pieczywa (chyba że w charakterze posypki), a napoje słodzone aspartamem należy pić schłodzone. Po połączeniu aspartamu z acesulfamem tworzą one związek w smaku praktycznie identyczny do sacharozy, tylko niskokaloryczny.
Już po roku od wprowadzenia aspartamu stwierdzono znaczny wzrost zachorowań na guzy mózgu, chłoniaka, czy cukrzycę. Lekarze zaczęli łączyć związki przyczynowo skutkowe między wprowadzeniem na rynek aspartamu a znacznym wzrostem zachorowań na te i inne choroby.

Objawy zatrucia aspartamem

Bardzo ciekawe objawy i symptomy zatrucia aspartamem występują u osób, które wcześniej aspartamu nie spożywały. Osoby te cierpią na bóle głowy, kłucia w czaszce, dostają wysypki, są rozdrażnione. Ponieważ z czasem nasz organizm z czasem przyzwyczaja się do aspartamu, objawy te zanikają, a my zapominamy o pierwszych, nieprzyjemnych symptomach zatrucia aspartamem.
To jednak nie wszystko. Jeśli w dalszym ciągu będziemy spożywać w dużej ilości napoje i produkty spożywcze typu light (cola, pepsi light, jogurty, słodycze light) możemy u siebie zaobserwować inne objawy: bóle głowy, migreny, zawroty głowy, napady epilepsji, nudności, drętwienia, skurcze mięśni, przybieranie na wadze, wysypka, depresje, zmęczenie, drażliwość, częstoskurcz serca, bezsenność, problemy z widzeniem, krwotok wewnętrzny, utrata słuchu, palpitacje serca, trudności z oddychaniem, ataki niepokoju, niewyraźna wymowa, utrata smaku, szum w uszach, zawroty głowy, utrata pamięci i bóle stawów.
Oprócz wyżej wymienionych objawów, aspartam może wywoływać lub nasilać określone jednostki chorobowe: guzy mózgu, stwardnienie rozsiane, epilepsja, chroniczny syndrom zmęczenia, choroba parkinsona, choroba alzheimera, opóźnienie umysłowe, chłoniak, wady wrodzone, fibromyalgia, i cukrzyca.

W czym może być aspartam

Co gorsza, produkcja aspartamu znacznie wzrosła od roku 1992, kiedy wygasł patent amerykański na ten słodzik. Od tej pory aspartam może być dodawany do produktów typu light przez praktycznie każdego producenta i każdy koncern spożywczy. W wyniku tego, jeśli chcemy uniknąć spożywania aspartamu, musimy bacznie czytać praktycznie każdą etykietkę produktu, który chcemy spożyć.Aspartam jest bowiem praktycznie wszędzie – w serach, jogurtach, rozpuszczalnych kawach, herbatach, napojach słodzonych typu light i nie tylko! W galaretkach, żelkach, lodach, słodzikach, gumach do żucia, miętówkach i w wielu, wielu innych produktach spożywczych, które na co dzień spożywamy w dużych ilościach.
Oto film, dzięki któremu możemy dokładnie dowiedzieć się jakie produkty spożywcze zawierają aspartam.

Artykuły, które mogą Cię zainteresować

Czy light jest faktycznie light?

Pić soki czy nie pić? Oto jest pytanie!

Czy chipsy są zdrowe?

Dieta czekoladowa – efekty i opinie


poniedziałek, 4 lutego 2013

po tygodniu-jakie wyniki?

nie spodziewałam się wielkich wyników, ale to przeszło moje oczekiwania...
Waze pól kg. więcej!!!  No i pytam dlaczego?
uważam co zjadam, pije sporo wody i do tego min. 30sportu dziennie  wiec pytam się dlaczego?
...hmm może przestawia sie organizm i zmagazynował tez wodę-nie wiem, ale zobaczę co będzie za 2 tygodnie :/

a tutaj jadłospis z dwóch dni


sobota, 2 lutego 2013

zjadłam.....

12.00 banan, zielona herbata
          kawa z łyżeczka cukru
14.00 tortilla z mielonym mięsem (na zdjęciu :)
18.00 kromka chleba słonecznikowego z masłem,
          kilka plasterków drobiowej szynki podsmażonej (oliwa 2 łyżeczki) z cebulka
          pomidor, herbata+2 łyżeczki cukru musiałam :/// ty, ty niedobra:(

          garść paluszków solonych

Ruch: Crosstariner 30min.

Tortilla z mięsem

mielone mięsko podsmażone na cebulce, przyprawy (można dodać warzywa), położyć na ciasto. Na brzegi ułożyć parmezan, zamknąć jak
pieroga.










Piekłam w takim grillu elektr.

piątek, 1 lutego 2013

Jadlospis


Ruch: Skalpel 40min. (rano) + Crosstrainer 30.min (wieczorem)
dzisiejsze sniadanie

maskara! moja kondycja jest gorzej niż kiepska!

Zmierzylam sie dzisiaj z Ewa Chodakowska i jej skalpelem(cwiczenia na dvd 40 min.). Myslalam, ze bedzie latwiej, przeciez kiedys cwiczylam-no moze nie regularnie ale miesnie mialam silne, a teraz? Bylam soba rozczarowana, bo dostawalam skurczy i niektorych cwiczen nie dawalam rady dokonczyc. W trakcie myslalam, eee chyba najpierw popracuje nad miesniami brzucha a za dwa tygodnie wroce do Skalpela....Juz mialam sie poddac a ona do mnie mowi: "juz po krzyku, jestem z ciebie bardzo dumna" o kurde! i wtedy poczulam ulge - no a jednak wytrwalam :) I nie poddam sie, skoro udalo mi sie teraz - to moze byc tylko lepiej , mimo mojej slabej kondycji na dzis heheh

Ps. a tak dzisiaj wyciskalam poty;)


                                                                                                                           
Moj crosstrainer 30min. dziennie

czwartek, 31 stycznia 2013

oj niedobrze,niedobrze...

Z jednej strony jestem z siebie zadowolona, ze trwam w postanowieniu, ze zmienilam jadlospis, moze nie jest idealny ale przynajmniej staram sie planowac swoje posilki, pic wiecej wody i regularnie cwicze.
ale....zauwazylam, ze za czesto pojawia sie slowo cukier-spozywam duzo mniej niz dotychczas, ale wiem, ze powinnam go calkowicie wykreslic. Jutro chowam cukierniczke :)))

Wczoraj i dzisiaj...

Czwartek
9.30 Knäckebrot 1x z pasta wegetarianska, knäckebrot 2x z maslem i szynka, pomidor
        czarna herbata z cukrem
13.30 bagietka ziolowa+salatka
17.00 Salata, filet rybny panierowany ( na oleju)
          pol szklanki soku z pomaranczy, kostka gorzkiej czekolady, kawa z lyzeczka cukru
          banan

Ruch: crosstrainer 30 min.


Sroda 30.01
8.00 chleb chrupki (knäckebrot)x1, z maslem i szynka
10.30 pol bulki z pasta wegetaranska+zielona herbata
          kawa z lyzeczka cukru, pol jogurtu bananowego
15.00 trzy paluszki rybne z piekarnika
18.00 ryz z warzywami+zielona salata
         trzy kostki gorzekiej czekolady

Ruch: Crosstrainer 30 min., kurs Bauchtanz 1godz.

wtorek, 29 stycznia 2013

dzisiaj zjadlam...

9.00: pol kromki volkornbrot z serem light i kiwi + pol kromki z szynka i zielonym ogorkiem.
kilka orzechow, zielona herbata
11.30: pol banana
13.00: pol jogurtu waniliowego 0,1% + pol banana+3 orzechy wloskie
15.00: pumpernikiel x1 z pasta wegetarianska
17.00: chleb slonecznikowy 1,5 kromki, cienko posmarowany maslem+jajko+pomidor, zielona herbata
po cwieczeniach pol szklanki soku pomaranczowego

Ruch: Crosstrainer 30 min.

Jestem zachwycona...

tak, jestem zachwycona osiagnieciami osob, ktore opowiadaja o swojej walce z nadwaga przy pomocy Ewy Chodakowskiej a wlasciwie jej programow treningowych.
No tak sie napalilam, ze jutro zaczynam pelna wiary i nadziei, ze latem bede mogla kupowac ciuszki 2 rozmiary mnejsze. Strasznie jestem ciekawa efektow. Dzisiaj zrobilam sobie fotki, porownam za miesiac :)

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Pierwszy dzien przemiany

Poprzedni tydzień poświeciłam na zbieranie informacji oraz zmiany w codziennym jadłospisie i zawartości lodówki. Dzisiaj zważyłam się i dokonałam pomiarów-co nie było dla mnie mile i przyjemne ehhh
Przy wzroście 153cm ważę 63,5 kg-to jest nadwaga. W moim wieku 40 lat-waga nie powinna przekroczyć 56 kg. Moim celem jest 53-55 kg. Nie zależy mi by wyglądać jak sucharek lecz mieć ładne kobiece kształty - takie jakie miałam jeszcze trzy lata temu... chociaż wtedy tez byłam z siebie niezadowolona(do dziś nie mogę zrozumieć dlaczego?), czułam się jeszcze za grubo wiec odchudzałam się przy użyciu jakiś durnych tabletek i schudłam do 49 kg-nawet wtedy myślałam  ze muszę jeszcze ze dwa kilo, ale wszyscy wokół martwili się moim zdrowiem i na szczęście rzuciłam tabletki. Niestety wraz z tym waga zaczęła rosnąć w szybkim tempie ale traktuje to jako nauczkę i teraz chce schudnąć w rozsądny sposób.

 9.00 (wpis i zdjecie w poscie poniżej)
11.30 pól banana+2 łyżki jogurtu waniliowego 0,1%+kilka orzechów włoskich
12.00 jajecznica (1 jajo)na plasterku szynki , 3 kostki czekolady gorzkiej(deserek :)
15.00 4 sucharki w 200ml mleka 0,9%+tyzeczka cukru
17.00 4 łyżki kartofelesalat + 50g fileta z kurczaka ze cebulka. Pol kromki volkornbrot z białym serkiem.
19.00 pól szklanki świeżego soku z pomarańczy

Ruch: Crosstrainer 30 min.

Moje dzisiejsze sniadanie


Pumpernikiel, maźnięty masłem, plaster sera żółtego light, sałata rukola+kiwi. Pomidorki i kilka orzechów włoskich. Do picia zielona herbata

;)))


Fitness: Jak zacząć i wytrwać!

Dopiero planujesz zacząć ćwiczenia, albo jesteś na samym początku swojej drogi do regularnego uprawiania sportów? Mamy dla ciebie 10 rad, jak zmienić trening w zdrowe przyzwyczajenie.


Sama świadomość, że ruch to zdrowie i gwarancja szczupłej sylwetki oraz jędrnego ciała, to często za mało, by zacząć ćwiczyć. Potrzebujemy specjalnych strategii, aby włączyć treningi w plan dnia i nie zrezygnować z wysiłku przy byle okazji. Oto sposoby motywowania się do regularnych ćwiczeń i czerpania radości z aktywności fizycznej.

1. Realny cel

Możesz zacząć od planu: trening 3 razy w tygodniu po 20 minut. To rozsądny plan dla kogoś, kto dawno nie wstawał z fotela. Skrupulatnie notuj, kiedy trenujesz i staraj się realizować swój plan. 

2. Przypomnienia

Wpisz treningi w kalendarz tak samo, jak ważne spotkania i tak właśnie je traktuj. Ustaw przypomnienie o treningu w telefonie, zawsze miej spakowaną torbę ze strojem sportowym w bagażniku samochodowym lub w szafie.

3. Niejadalne nagrody

Gdy osiągniesz jeden ze swoich fitnessowych celów, np.: regularny trening przez miesiąc, nagródź się. Nagrodą może być wyjście do kina, masaż, ciuch, ale nie słodycze!

4. Ważna inwestycja

Kup dobre, wygodne buty. Strój jest mniej ważny, ale buty to podstawa. Nawet zagorzałemu amatorowi ćwiczeń niedopasowane buty i otarcia mogą zepsuć humor i osłabić ochotę na kolejny trening. 

5. Towarzystwo

Jesteś zwierzęciem stadnym, a nie samotnikiem? Zaproś do wspólnych ćwiczeń kolegę lub koleżankę, albo zapisz się na zajęcia grupowe. W towarzystwie ćwiczy się lepiej, ma się wsparcie partnera i wspólne, sportowe tematy do rozmowy. 

6. Wolne tempo

Nie od razu Rzym zbudowano, a ty nie od razu zyskasz kondycję, staniesz się szczupły i silny. To wymaga czasu. Dlatego stopniowo wydłużaj czas treningu, powoli zwiększaj obciążenia. Gdy na pierwszych treningach się sforsujesz, ochota na kolejną sesję ćwiczeń wyparuje.

7. Marsz

Staraj się chodzić jak najwięcej. Kup krokomierz i staraj się, by licznik każdego dnia pokazywał nie mniej niż 10-15 tysięcy kroków. Możesz je uzbierać w ciągu całego dnia - liczy się wszystko - marsz na przystanek, dreptanie po domu i trening biegowy. Początkujący mogą obniżyć sobie poprzeczkę, zaczynając od 5 tysięcy kroków dziennie, stopniowo wydłużając czas spędzany na chodzeniu.
I jeszcze jedno: daruj sobie obciążniki na kostki. To niepotrzebne obciąża stopy, a liczba spalonych na treningu marszowym kalorii wzrasta minimalnie.

8. Podstawa to podstawy

Nie kupuj skomplikowane sprzętu do treningu siłowego, bo nie jest on niezbędny do tego, by ćwiczyć skutecznie. Obecnie wraca się do podstaw treningu i najprostszego sprzętu: hantli, piłek lekarskich, piłki stabilizacyjnej i tzw. odważników (kettle bells). Z takim sprzętem nawet osoby zaawansowane mogą zrobić doskonały trening. A początkujący? Im często wystarczy ich własna masa ciała. Przysiady, wypady, podskoki, pompki, brzuszki i podpory - to dobra propozycja dla każdego, kto dopiero zaczyna ćwiczyć.

9. Różnorodność

Zamiast w jednym ćwiczeniu pracować tylko jedną grupą mięśniową, postaw na ćwiczenia, które angażują jak najwięcej mięśni. Przysiady z unoszeniem rąk, wypady ze skrętem lub skłonem tułowia, pompki z unoszeniem w tył jednej nogi - oto sposób na spalenie mnóstwa kalorii, silne ciało i sprawność, a więc na to, by szybko zobaczyć efekty swoich starań.

10. Co cię kręci

Niektórzy potrzebują czegoś ekstra, co ich zmobilizuje do regularnych treningów. Może to być ulubiona muzyka, słuchanie audiobooków, oglądanie w czasie treningu telewizji. Znajdź to, co uprzyjemni ci czas ćwiczeń i korzystaj z tego. Cokolwiek pomaga ci wytrwać na rowerze, bieżni albo w siłowni, jest twoim sprzymierzeńcem. Znajdź to i stosuj!

Siłownia - jak zacząć swoją przygodę?


Idę na siłownię. Nie od poniedziałku - idę dziś. W końcu zapadła decyzja. Nie wiesz od czego zacząć, ile czasu poświęcić i na jakie ćwiczenia postawić? Oto krótki poradnik dla początkujących.
Od dłuższego czasu przymierzasz się do tego, by wreszcie wybrać się na siłownię? Nie ma na co czekać! Odkładanie tego na przysłowiowe „jutro” nie sprawi, że będziesz wyglądać i czuć się lepiej. Trzeba działać.

Zanim wejdziesz na salę ćwiczeń

Powinieneś zacząć od rozmowy z trenerem. Nie bój się tego - to absolutna podstawa. Warto zastanowić się jakie są twoje oczekiwania. Przed pierwszym treningiem - ważne jest, by zrobić pomiary ciała. Na wielu siłowniach dostępne są specjalne wagi i urządzenia, które zmierzą twój wzrost, wagę i ilość tkanki tłuszczowej. Na podstawie tego obliczają BMI i dają wskazówki dotyczące tego, czy twoja sylwetka jest proporcjonalna. Jeśli nie jest - tym bardziej dobrze trafiłeś!
Trening siłowy pozwala skupić się na tych partiach ciała, które w naszym odczuciu są najsłabiej rozwinięte. I tak na przykład zwiększając mięśnie barków - zmieniamy proporcję ciała, dzięki czemu biodra wydają się węższe, a sylwetka zyskuje atrakcyjny wygląd. Podobnie jest ze byt dużymi biodrami - odpowiednie ćwiczenia sprawią, że ich obwód się zmniejszy. Większa masa mięśniowa to jednocześnie mniejsze prawdopodobieństwo kontuzji. Mięśnie pracują jak amortyzatory. Gdy są dobrze wytrenowane pomagają zredukować ryzyko przeciążenia podczas licznie wykonywanych wyskoków i lądowań wtedy, gdy gramy w koszykówkę, siatkówkę, czy uprawiamy jogging. Nawet jeśli twoją sportową pasją są zupełnie inne zajęcia - trening siłowy jest doskonałym uzupełnieniem programu w każdej dyscyplinie sportu.

Kiedy ustaliłeś już swoje priorytety

Trener pomoże ci ułożyć program treningowy. I znów kolejne pytanie - ile dni w tygodniu zamierzasz przeznaczyć na siłownię? Jeśli odpowiedź brzmi 2-3, trener prawdopodobnie ułoży dla ciebie trening obwodowy. Oznacza to, że będziesz ćwiczyć całe ciało od góry do dołu nie skupiając się na pojedynczych odcinkach ciała na przykład: tylko na bicepsach i klatce piersiowej w ciągu jednego treningu. Obwód możesz ułożyć z 5 ćwiczeń albo z 12 - wszystko zależy od ciebie i twojego wytrenowania. Nie każdy jednak korzysta z obwodówek - treningi dzielone na poszczególne partie mięśniowe sprawdzają się w przypadku mężczyzn. Oni tez zwykle poświęcają na siłownie więcej czasu (4-5 dni w tygodniu). Kiedy jednak mowa o treningach osób początkujących - niezależnie od tego czy jesteś kobietą czy mężczyzną - warto zacząć właśnie od obwodówek. Taki trening powinien trwać około 1h i 15 min.

A teraz do rzeczy

Na każdą grupę mięśniową w odpowiedniej kolejności wybierane jest jedno ćwiczenie. Wykonujesz je na początku w trzech, czterech seriach po 15 powtórzeń, z około 40-sekundowymi przerwami pomiędzy każdą serią. Potem kolejne ćwiczenie, które znów robisz seriami.
- Ćwiczenia dopiera się bardzo indywidualnie. Początkujące osoby często boją się maszyn (przeważnie nie wiedzą jak się z nimi obchodzić). Jeśli osoby są starsze - warto postawić na ćwiczenia z piłkami, z gumami i dodać odrobinę ciężarków. Młodsze i sprawniejsze kobiety mogą od razu ćwiczyć z pomocą dostępnych sprzętów - inna jest wtedy także intensywność. Jeszcze inaczej jest z panami, którzy mają z reguły inne wymagania i przy okazji więcej siły niż kobiety - mówi Mikołaj Kaczor, trener personalny z klubu Calypso w Warszawie.

Czas - start!

Najpierw oczywiście jest rozgrzewka, bo trzeba przygotować organizm do wysiłku. Na siłowni można wykonać ją na steperze, rowerku lub bieżni, np. szybki marsz pod lekkie wzniesienie. Trwa to około 10-12 minut. To bardzo ważna część treningu, o której nigdy nie powinniśmy zapominać. Ma rozgrzać, podkręcić temperaturę ciała, rozruszać stawy i mięsnie. Potem wymachy, krążenia tułowiem i skłony. Dopiero po rozgrzewce czas na trening.
- To, od jakiej partii mięśniowej zaczniesz ma mniejsze znaczenie, bo co jakiś czas kolejność będzie zmieniana - tłumaczy trener. Skup się raczej na tym, by nauczyć się wykonywać ćwiczenia poprawnie pod względem technicznym. To ważne, by angażowały do pracy te mięśnie które maja w danym ćwiczeniu pracować, a nie inne (poza tym unikniesz ryzyka kontuzji i np. bólu kolan, czy pleców).

Plan treningowy

Najlepiej gdy trener rozpisze ci dwa lub trzy treningi obwodowe, by ćwiczenia mogły się zmieniać. Każdy taki trening powinno się zmieniać po sześciu - ośmiu tygodniach. To dlatego, że po pewnym czasie organizm uczy się nowych mechanizmów, a ciało może odpowiadać na program treningowy (nie przyzwyczaja się do jednych i tych samych ruchów). Po dwóch miesiącach możesz zaobserwować jak się zachowuje i czy coś się zmienia w twoim wyglądzie. Jeśli nie jesteś zadowolony z efektów - to trzeba np. zwiększyć intensywność. Jeśli nie ma żadnych postępów, trzeba szukać innych rozwiązań. Kiedy idziesz na siłownię, bo twoim celem jest zrzucenie kilku zbędnych kilogramów, a waga pomimo regularnych ćwiczeń wciąż stoi w miejscu - trener powinien poprosić cię byś zrobił jadłospis, w którym masz zanotować co jadłeś przez ostatnie 3 - 4 dni. To zwykle wiele wyjaśnia.

Dobra dieta

- Samo chodzenie na siłownię nie sprawi, że nagle schudniesz, bądź nabierzesz masy mięśniowej. Najważniejsza jest zbilansowana dieta. Dobra dieta to 80% sukcesu, a utrzymanie jej wymaga dużego zaangażowania. Trening trwa godzinę, a odpowiednie odżywianie cały dzień. I nagle jest problem. Bo zrobiłeś dobry trening, ale ile pracy włożyłeś w to, by cieszyć się jego efektami później? Co zjadłeś po treningu? Jeśli nie masz pojęcia co robisz nie tak - warto połączyć siłownię z wizytą u dietetyka - dodaje Mikołaj Kaczor.
Po jakimś czasie może pojawić się problem z motywacją. To zdarza się niemal każdemu. Nie poddawaj się! Ważne, by robić malutkie kroki do przodu. Masz gorszy dzień? Idź do trenera. Ten z pewnością przypomni ci, co udało ci się osiągnąć do tej pory, np. trzy miesiące temu nie dawałeś rady zrobić 20 powtórzeń danego ćwiczenia, a teraz bez problemu robisz 40. Przyczyny braku motywacji mogą być rożne. Pomyśl o tym czego oczkujesz i otwórz się na nowości. Czasem trzeba trening zwyczajnie urozmaicić. Nuda wkrada się wszędzie. Zamiast iść na siłownię - wybierz się na squasha lub badmintona. Najlepszą motywacją jednak jest zwykle wygląd. Kiedy stajesz przed lustrem i widzisz, że coś się zmienia - chcesz się iść dalej, masz ochotę zrobić jeszcze więcej. Z drugiej strony nie wolno skupiać się jedynie na fizyczności, bo może być to zgubne. Nie zapominaj o tym, że dzięki ćwiczeniom stajesz się także sprawniejszy, silniejszy, masz lepsze samopoczucie a poza tym lepiej spisz i jesteś bardziej produktywny w pracy.
Jeżeli masz czas by ćwiczyć pięć razy w tygodniu - na początku trening stricte siłowy rób trzy razy, a w pozostałe dwa dni stawiaj na przykład na aeroby, trening wydolnościowy lub interwałowy. W tym przypadku dużo nie znaczy lepiej, bo może się to skończyć przetrenowaniem. Dlatego pamiętaj także o odpoczynku - organizm musi mieć czas na regenerację. Zwróć uwagę na jakość snu. Czasem sobie po prostu odpuść. Nabierz trochę siły i za dwa wrócić z nowymi pokładami energii. Najważniejsze, byś dobrze czuł się z tym co robisz i nie rezygnował po kilku gorszych dniach. Efekty pojawią się prędzej czy później.